niedziela, 31 sierpnia 2014

#4

Miałam straszny sen. Śniło mi się, że moi rodzice umarli, a raczej zginęli w wypadku, razem z Deanem i dzieckiem, a ja zamieszkałam w domu dziecka. To było przykre.
Otworzyłam oczy.
To jednak nie sen.
-Hej Chanel-blondynka uśmiechnęła się do mnie.-Jak się spało w nowym miejscu?
-Dobrze, nawet dobrze. A tobie?-odpowiedziałam uprzejmie.
-Tak jak zawsze-wzruszyła ramionami.-Czyli bez zbędnych wydażeń.
Podeszłam do mojej nierozpakowanej walizki i wyciągnęłam jakieś rurki oraz bluzkę. Gdy niebieskooka to zobaczyła powiedziała, że mogę się rozpakować, bo jedna z trzech szaf jest moja. Powiedziała też, że w Perth jest bardzo gorąco i, że ugotuje się w tych ubraniach, więc wzięłam czarną koszulkę z białym nadrukiem, miętową spódniczkę w koronkę, balerinki i okulary przeciw słoneczne.
-Wstałaś już!-krzyknęła Ronnie.-Oprowadzimy cię po mieście, chociaż nikt nie wie jak długo tutaj będziesz, bo od jutra zaczynają się adopcje, więc tylko w niedziele jest spokój. A ponieważ wczoraj przyjechałaś bardzo późno, to czas nadrobić zaległości!
I wtedy zaburczało mi w brzuchu, na co dziewczyny wybuchły śmiechem i powiedziały, że zaraz będzie śniadanie. Poszłyśmy na nie.
Kilka osób przedstawiło mi się, ale usiadłyśmy we trójkę.
Zobaczyłam Effie, więc jej pomachałam, a ona odwzajemniła gest.
-To Matt-Sue spuściła głowę.-Nie chce żeby mnie teraz zobaczył.
On mimo wszystko jednak podszedł do nas. Nie spodziewałam się kogoś takiego. Wysoki brunet, o pięknych brązowych oczach, wielkim uśmiechu i...brodą. Jest naprawdę przystojny. Dlaczego, więc okazał się takim dupkiem i zerwał z moją współlokatorką? Wydaje się być naprawdę miły.
Pozory mylą Chanel.
-Cześć-przywitał się.-Mogę się dosiąść?
-Hej-odpowiedziała czerwonowłosa.-Tak, jasne. Siadaj.
Matt usiadł i popatrzył na mnie zdziwiony.
-My się chyba nie znamy-wyciągnął do mnie dłoń.-Matt, opiekun.
-Chanel Brooks-uścisnęłam ją.
Jak to opiekun? Sue umawiała się z opiekunem? Ale on jest jakieś dziewięć lat starszy, znaczy nie wiem ile oni mają, ale ona wygląda na jakieś szesnaście-siedemnaście, a on na dwadzieścia sześć, albo siedem. Ale podobno miłość nie wybiera.
-Zwrócił się do blondynki?
Ona skinęła głową, odeszli i zaczęli rozmawiać na polu. Widziałam przez szybę, że to była spokojna rozmowa, a na koniec się przytulili.
-Pewnie znowu są razem-warknęła Ronnie.
-To nie jest możliwe-uśmiechnęłam się chytrze.
-Co?
-Co?
-Ale co?
-Ale co, co?
-Udajesz głupią czy jesteś?
-Jestem-zaśmiałam się.
Resztę popołudnia spędziłam na zwiedzaniu. Co było dziwne? Jakaś para nam się przypatrywała.
Wieczorem dowiedziałam się o co chodzi.
-Ronnie, kochanie-do pokoju wszedła Effie w towarzystwie Matt'a.-Zostałaś adoptowana.
Musiałyśmy zbierać nasze szczęki z podłogi.
-Ale, ale...-jąkała się.-Jestem tutaj od zawsze. Piętnaście lat i nikt mnie nie adoptował..-zaczęła płakać.-Czy to sen?
-Nie...-odpowiedział opiekun.-Dlaczego płaczesz?
-To zły szczęścia.
Nie dziwię się jej, że płacze...po tylu latach znaleźć rodzine. Ale co z Sue? Czy jej wielka miłość zostanie tutaj, a ona wyjedzie?
To skomplikowane.
Kolejny rozdział, jak obiecałam :)

9 komentarzy:

  1. Z każdym rozdziałem coraz ciekawiej!
    Pisz szybko następny rozdział, czekam ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Coraz ciekawiej się robi :) Czekam na kolejny rozdział =)

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudowny :) Kiedy następny ? Życzę weny ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Genialny rozdział :) Z niecierpliwością czekam na kolejny ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Super rozdział ; 3 Kiedy kolejny ? ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dzisiaj za około godzinę :) x

      Usuń
    2. Czyli będzie dzisiaj ? ;)

      Usuń
    3. Dzisiaj nie i nie mam pojęcia kiedy bo tego dnia stały się duże komplikacje i nie wiem kiedy będzie rozdział, ale jak tylko będzie to mogę cię poinformować na tt/asku albo czymś innym :) a jeśli nie to możesz znaleźć jakiś wpis o tym na asku poświęconym Scar: http://ask.fm/scarLH x

      Usuń

Każdy komentarz to motywacja dla mnie do pisania <3