sobota, 30 sierpnia 2014

#3

Słyszałam cichy szloch, a Ronnie, która była odwrócona do mnie plecami, przez co mnie nie widziała.
-Co się stało?-spytałam.
Nie usłyszała mnie, gdyż(co dopiero teraz zauważyłam) ma słuchawki na uszach. Żeby wiedziała o mojej obecności podeszłam do niej i położyłam rękę na jej ramieniu. Wystraszyła się, popatrzyła na mnie i wyłączyła muzykę.
-Co się stało?-powtórzyłam pytanie.-Tylko nie odpowiadaj „nic”, bo nikt nie płacze od tak.
-Sue się stała-nowe łzy zaczęły spływać jej po policzkach.
Machnęłam ręką, aby mówiła dalej i zaczęła mówić, co chwilę siąkając.
-Podoba mi się Sue, ale ona ma chłopaka. Wiem to dziwne. Pewnie uznasz mnie teraz za jakieś dziwadło, ale ja naprawdę wole dziewczyny i wiem też, że nigdy nie będziemy razem.wybuchła jeszcze większym płaczem.-Jeśli masz coś teraz do mnie to możesz znaleźć sobie inny pokój-wychrypiała.
Od razu zaczęłam zaprzeczać.
-Co? Nie! Ja nie mam nic do osób homoseksualnych. Dla mnie to nic nie znaczy. Miłość to miłość.
Podniosła na mnie wzrok i się uśmiechnęła.
-Dziękuje-przytuliła mnie.-Tylko nikomu nie mów o mojej orientacji. Na razie wiesz ty i Effie. Nie chce żeby to wyszło poza naszą trojkę.
-Dobrze.
Siedziałyśmy w ciszy. Zastanawiałam się nad uczuciami Ronnie. Może Sue jest biseksualna? Może jeszcze będą razem? A może to tylko taki czas w jej życiu? Sama nie wiem.
Ten moment przerwała nam trzecia współlokatorka. Wbiegła do pokoju i zapłakana, rzuciła się na łóżko.
-Idź się ukąp-szepnęłam.-Ja z nią porozmawiam.
Skinęła głową, a ja podeszłam do blondynki i zadałam to samo pytanie trzeci raz dzisiaj:
-Co się stało?
-Matt ze mną zerwał-zapłakała gorzko.-Jestem beznadziejna. A najgorsze jest to, że w ogóle go nie kochałam! Nie podobał mi się. A i tak się przejmuje.
-Wróć...co?-zdziwiłam się.-Jak to go nie kochałaś? To po co z nim byłaś?
-Ja nie wiem! Nie miałam serca mu odmówić, był moim najlepszym przyjacielem, a potem nie chciałam kończyć tej znajomości, więc się zgodziłam. To było logiczne, że jak się nie zgodzę to będzie inaczej-pod sam koniec głos znowu się jej załamał.
-A podobają ci się chociaż chłopcy?-uniosłam brew do góry.-Czy raczej gustujesz w dziewczynach?-przygryzłam wargę, ale sekundę później przypomniałam sobie, że miałam przestać.
-Nie wiem-szepnęła.-I to, i to. Ja chyba jestem bi.
-A podoba ci się jakaś dziewczyna?
Serce mi zamarło przy oczekiwaniu na odpowiedz. Gdy odpowiedziała, że nie, wcale mi nie ulżyło. Gdyby była zakochana w Ronnie byłoby łatwiej. Mogłabym je razem umówić czy coś, a potem nie wiem. Spawa jakoś by się toczyła dalej. Ale skoro Sue nie ma nikogo na oku to też jest łatwo.
-Dobrze-wstałam z jej łóżka.-Idź już spać-przykrywam ją kołdrą.-Dobranoc.
-Branoc.
Poszłam do swojego łóżka, kładę się i zamykam oczy.
Zmęczona wydarzeniami z dzisiejszego dnia i nowinami po prostu zasypiam.
Nawet nie mam czasu pomyśleć o rodzinie. Rzadko mi się to zdarza, zawsze poświęcam im kilka minut. Szkoda, że zawsze doprowadza mnie to do płaczu. Już nawet nie chodzi o mnie i szramę, tylko o to, że za nimi tęsknie, brakuje mi ich.
Mojego wkurzającego brata Dean'a, mamy, która co chwilę mnie poucza, taty z którym zawsze mogłam pogadać.
Dopiero teraz widzę, że oni to wszystko robili dla mojego dobra...
Przez całą noc meczą mnie koszmary. Nie wiem dlaczego, ale nie mogę się wybudzić.


Ten jest bardzo krótki, więc jutro dodam #4 :)
I tak przy okazji to zapraszam na: http://pure-luke-hemmings.blogspot.com/#_=_  (umrzecie czytając to XD ten blog jest zajebisty <3) oraz  http://clifford-fanfiction.blogspot.com/

5 komentarzy:

  1. Kocham to opowiadanie ! Czekam na jak najszybszy next. Życze weny ! ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny rozdział :) Czekam na kolejny =) Życzę weny :)

    OdpowiedzUsuń
  3. czytam pure ♥ tak samo świetne jak twoje ) xx

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz to motywacja dla mnie do pisania <3